sobota, 21 kwietnia 2012

Wielki Brat: Apple

Wczorajszy wpis dotyczący „Wielkiego Brata”, opublikowany na społecznościowej wersji bloga, zasługuje na rozwinięcie. O ile główny wątek zwracający uwagę na mistrzowsko zrealizowaną kampanię reklamową, nie wymaga dodatkowego komentarza. O tyle warto zatrzymać się przy opiniach, jakie cześć osób wyraża na temat firmy Apple.

Reklama Apple II, rok 1984

Jedna Strona Medalu
Premiera Apple II zrodziła jedną z najlepszych reklam, jaka kiedykolwiek powstała. Powyższy klip ma już blisko 30 lat, jednak wciąż robi duże wrażenie! Podczas jego prezentacji Steve Jobs miał łzy w oczach, natomiast zgromadzona publiczność była wręcz zelektryzowana, tym co zobaczyła. W tamtych czasach Apple był ostatnią szansą, na realną konkurencję dla giganta ówczesnego rynku - firmy IBM. Wielki Niebieski jak wtedy go zwano, nie pozostawiał złudzeń, kogo reprezentował Wielki Brat przedstawiony w reklamie...

Zastanawiająca jest treść najwyżej ocenionych wpisów, które umieszczone są pod filmem na kanale YouTube. Jakże to ironiczne, że dzisiejsi użytkownicy „jabłuszka”, są niczym ci bezmózgowi wyznawcy zapatrzeni w ekran, z którego przemawia do nich sam Apple - zauważają komentatorzy.


i...
...To Rule Them All
Osobiście daleki jestem od tak radykalnych określeń. Jednak porównanie utożsamiające Apple z Wielkim Bratem, może zawierać w sobie odrobinę prawdy. Komentarze tego typu pokazują, jak bardzo ludzie nie akceptują jakichkolwiek przejawów monopolizacji. Firma z Cupertino już dawno przestała ograniczać się do sprzętu komputerowego, z sukcesem podbijając rynek telefonów komórkowych, przenośnych odtwarzaczy i tabletów. Więc trudno się temu dziwić, że budzą się w ludziach pewne obawy i głosy sprzeciwu.

Imponujące jest również to, jak Apple potrafiło zahipnotyzować swoich użytkowników. Wydawać by się mogło, że wystarczy jeden kęs „jabłuszka”, aby zasilić szeregi wyznawców gotowych do wszelkich poświęceń. Osób dla których celem życia staje się, jak najszybsze kupno najnowszego wynalazku, sygnowanego logiem nadgryzionego owocu. Niekończące się kolejki towarzyszące każdej premierze oraz szczęściarze odchodzący od kasy z okrzykiem: „APPLE KOCHAM CIĘ!”, najlepiej o tym świadczą.


Druga Strona Medalu
Steve Jobs
(1955 - 2011)
Próbując wskazać to coś, tak mocno spajające użytkowników z tą marką, nietrudno dojść do oczywistego wniosku. Nie coś lecz ktoś, i nie jest a był... Steve Jobs to Apple – Apple to Steve Jobs! Człowiek o niezwykłej osobowości oraz niesamowitej pasji towarzyszącej mu od najmłodszych lat. Jak sam kiedyś powiedział: „nigdy nie robiłem niczego dla pieniędzy, lecz aby uczynić świat lepszym”. Szczerze w to wierzył i sądząc po efektach, dokonał tego. Dzięki niemu prostota będąca szczytem wyrafinowania, zyskała realne odzwierciedlenie w elektronice użytkowej. Otworzył ją na odbiorców, dla których wcześniejsze produkty były po prostu zbyt skomplikowane.


Konkluzja
Mając na uwadze osiągnięcia oraz ogromny talent oratorski Jobsa, połączony z jego wybitnymi prezentacjami – absolutnie nie dziwię się „wyznawcom Apple”. Skoro otrzymali produkt, jakiego oczekiwali i z którego są bardzo zadowoleni, to dlaczego mieliby nie być wiernymi sprawdzonej marce? Z kolei porównania do Wielkiego Brata, to teraz dla Apple najmniejszy zmartwienie. Obecnie dostępne produkty, nasycone są duchem innowacyjności Steve'a Jobs'a. Więc jeszcze przez jakiś czas, będą spełniały swoją rolę i przynosiły wszystkim korzyści. Tylko jak długo utrzyma się na falach okręt pozbawiony sternika, zanim pójdzie na dno?


Podobne wpisy na blogu
-> Umarł Król komputera domowego
-> AMIGO nie wracaj!
-> Cybernetyczny żar Flame-a